Coach czy mówca?
Mówców motywacyjnych i celebrytów rozwojowych coraz więcej. Coachów też. Opinia publiczna, dziennikarze, a nawet grono naukowe mylą pojęcia. I trudno się dziwić. W czasach, kiedy wszyscy znają się na wszystkim i chętnie się tym znaniem dzielą tracimy jasny obraz tego, kto jest kim.
Jeśli przyjmiemy, że coach to ktoś, kto przede wszystkim przekazuje wiedzę, szkoli, daje wskazówki czy rady, a czasem koryguje zachowania, to w porządku: coachem możemy tytułować wszystkich, którzy z podium opowiadają success story, dobierają odpowiednie narzędzia, by to success story się powtarzało itd.
Jeśli natomiast przyjmiemy, że coach to ktoś, kto ma nam towarzyszyć w rozwoju (naszym własnym i pojętym w zupełnie wyjątkowy, indywidualny sposób), słuchać i pytaniami wywoływać wewnętrzną refleksję, to taki mówca motywacyjny tego testu nie przejdzie. Bo mówca motywacyjny nie odkrywa potencjału w człowieku. On de facto odkrywa swój potencjał i swoją drogę do celu, do sukcesu. I pokazuje ją jak najwyższej klasy podręcznik, z którego nic tylko czerpać garściami.
Sam fakt bycia rozpoznawalnym i kojarzonym z wywieraniem wpływu na ludzi daje celebrytom tę śmiałość, by zajmować się rozwojem innych. „Patrzcie – skoro mi się udało tutaj dotrzeć, to wam również się to uda. Pokażę wam jak to zrobiłem. Zróbcie tak samo i będziecie tu, gdzie ja (albo w bardzo podobnym miejscu). Wystarczy chcieć.” No i mamy tutaj podstawowy błąd. Kierowanie klientem, podsuwanie mu gotowych rozwiązań, bo już się dobrze sprawdziły, kompletnie mija się z ideą coachingu. Coach zadaje klientowi pytania po to, by ten znalazł swoje własne odpowiedzi i rozwiązania. Coach słucha. Nie radzi i nie poleca, co klient powinien zrobić. Nie mówi o swoich wyobrażeniach sukcesu. Wydobywa z klienta jego własne.
Nie znaczy to oczywiście, że bywanie na meetingach, w trakcie których mówca zagrzewa do walki o swoje życie jest bez sensu. Może go mieć, jeśli celem uczestników jest pobudzenie potencjału w sferze rozrywki, nabranie śmiałości do realizowania powszechnych wyobrażeń o sukcesie. Wtedy mówca motywacyjny świetnie się do tego nada. Pokaże triki, które pozwolą czuć się nieco pewniej.
Jeśli miałby pomóc w głębokim rozwoju, to sytuacja się komplikuje. Bo wszystkie te pokrzykiwania, że możesz wszystko, będą działać tylko chwilę. Kiedy sztucznie pobudzony entuzjazm zetknie się z brutalną rzeczywistością czeka jedynie srogie rozczarowanie.
Autor: Waldemar Dziwniel
Grafika: Magdalena Wójcicka